NARKOMAN Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2023
Lyrics
Ten utwór jest poważny, nie dotyczy polityki
Ale jest o nastolatkach, no bo biorą narkotyki
Marnują sobie życie, lecz depresja ich tu spadla
Lata później na pogrzebie nikt nie wacha użyć szpadla
Sam byłem na dołku, nie chodzi o więzienie
Miałem jebaną białaczkę w trakcie miałem też migrenę
Ból siedmiu boleści, powiem tylko tak:
"Wcześniej byłem zbuntowany, a nie zbuntował mnie rap"
Sam kiedyś marzyłem o przedawkowaniu leków
Byłem tak jak Micheal Jackson, a nie polubiłem skrętów
Każdy w jakiś sposób był narkomanem
W szpitalu dali morfinę, bo z bólu nie wytrzymałem
Kradłem i się ciąłem - bandyta pierwsza klasa
Mimo chwil w których pomogłem, wyzywają od kutasa
Kreska na piedestał (nie myślę o makijażu)
Widziałem wystarczająco, bo jestem chłopak ze slumsów
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?
Nie nazywasz mnie muzykiem, jesteś pierdolonym cepem
Wyzywają, mówią "cringe", nie umieją zrobić lepiej
I nie puszczą tego w radiu mimo wolności słowa
No bo całą polską rządzi jakaś gruba krowa
Dobra, przepraszam miało nie być polityki
Wróćmy lepiej do dzieciaków, które biorą specyfiki
Klik, klik, Google, wszystko zamówione
Potem matki ów dzieciaków siedzą w domu zamartwione
Co ja mam myśleć o tych sytuacjach
Moje rapy to nie żadna prosta prowokacja
Film, kamera, akcja, duża nasza nacja
Prawie tak jak twoja stara po hot dogach na wakacjach
Powinienem spoważnieć, ogarnąć się trochę
Nie rzucę nigdy muzyki, nawet jak znajdę robotę
Potem w życiu nie wiem co będę robił
Moc nie będzie ze mną ja nie Obi-Wan Kenobi
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?
Panie i panowie, nic już wam nie powiem
Całe moje życie to kurwa milczenie owiec
Spowiedź święta nie jest cięta jak riposta
W ostatnich dniach, rach ciach ciach
Krach, połamane żebra, połamany żebrak
Mimo czterech pał chemii w organizmie nie brak
Mama płacze codziennie, potrzebna jej chusta
Mimo wielu przeczytanych książek nadal głowa pusta
Mówię tu o sobie, pozdrowienia dziki
Big-ass problems, nie działają na mnie triki
Mówię samą prawdę nie przesadzam jak rośliny
Zaraził się covidem, dotknął czyjejś śliny
Takie rapy to ja piszę pod wpływem aryzalery
Dosyć mam już ludzi, zachęcają mnie do hery
Cztery razy odmówiłem, piąty też odmówię
Śpiewam sobie: nowy dres, nowa czapka i obuwie
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?
Mimo ciężkich przeżyć dla nich jestem narkomanem
Rany żyletkowe - obmywałem je pod kranem
Budzę się zmęczony o 7 nad ranem
Co mam zrobić z takim stanem?