Kolejna noc, zimny wiatr przy otwartym oknie Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2024
Lyrics
Kolejna noc, zimny wiatr przy otwartym oknie
Nienawidzę kiedy czuję się samotnie
I czasem się zdarzy, że przyjmę najgorszą formę
Serio potrzebuję, abyś była tu obok mnie
Mogę zabrać Cię pod kołdrę
Jak największe fobie
Jeżeli mnie dotkniesz to odrzucę Twą rękę
Nie potrafię sobie poradzić z tym lękiem
Jestem głodny, więc odwiedzam restaurację
Na najwyższym piętrze mówię "dla mnie to co zawsze"
Wracają wspomnienia, przechodzę kolejny crashtest
Biję się z myślami, ale one mają kastet
Mimo tego ciągle gotowy na walkę
W głębi płaczę, lecz nie mówię ani słowa
Ciągle staram się to zatuszować
Coraz częściej nie potrafię
Chyba pora wrócić na terapię
Kolejna noc, zimny wiatr przy otwartym oknie
Ciepły dotyk Twoich dłoni
Odejdź
Dłużej tak nie mogę
Wpadam w monotonię pustych słów agonii
Na właściwe tory niech prowadzi droga
Znowu trzymam w dłoni koktajl Mołotowa
Chcę go wypić do dna jak najlepszy trunek
A więc idź lub zostań, to początek końca
Ciągle kaszlę przez szlugi i zioło
Zimny wiatr i otwarte okno
Patrzę w dół, kiedy czuję że tęsknię
Patrzę w dół, wtedy dopada slowmo
Jeden krok dzieli, by wszystko zmienić
Ale już bez mojej obecności
Jeden krok, jedna myśl, jeden zenit
Jedna dusza uwolniona z własnych cierni
Powiedz mi dlaczego tak ukrywasz to, że cierpisz
Powiedz mi dlaczego pozbyliśmy się synergii
Oczy pełne łez wycieram o kaszmir
A na moje smutki nie pomagają już lekkie dragi
Jeśli tłumisz w sobie krzyk, no to krzycz do woli
Jak ktoś mówi byś odpuścił, odrzuć taki pomysł
Zawsze decydujesz ty, tylko ty, zrozum
A kopią dołki tylko ludzie bez honoru
Chory łeb, duży stres, za plecami wciąż gadają
Wielki zysk zna historię skąd te poranione ciało
Robię biznes, parę razy było klawo
Ty wkręcony w piramidę, nie jesteś faraon
Drażnisz wzrok jak niedogolony zarost
Proszę wyjdź, bo jesteś czerwoną flagą
Albo zostań, mam do Ciebie słabość
Trochę boli, nie pomaga Panadol
Kolejna noc, zimny wiatr przy otwartym oknie