Świt ft. Dzieciak & Kamila Kałuża Lyrics

Zamknąłem ten projekt i w końcu rozumiem już jak to smakuje.

Wszystkie emocje zgromadzone w sobie wyplułem i w sumie to nic już nie czuję.

Nie taka miała być ta płyta, nie miałem zgorzkniały być, smutny i wściekły już dłużej,

Po raz tysięczny złapałem króliczka i żałuję w chuj, że nie uciekł.

Nie lubię siebie za to, że mi zawsze za mało jest, ile bym nie miał.

Potrzeba wciąż nowych bodźców mi, a gdy ich brak, moje demony wychodzą z cienia.

Kocham siebie za to, że ciągle za mało mi jest i mnie pcha, by coś zmieniać

Ta żądza by próbować dotykać nieba jak Ikar, nie zostać motylem, co przepadł.

Widzę postaci z kamienia dokoła mnie, stoją stabilne i trwałe,

Ja co dzień się boję, że nadejdzie fala i zmyje ten zamek, który zbudowałem.

A nawet jak pochłonie pożar grunt, na którym stoję i to co posiałem,

To wiem już, że jeżeli będę cierpliwy czas to, co zwęglone pozamienia w diament.

Na wszystko co w życiu warte naprawdę jest warto poczekać,

Łatwo powiedzieć, co? A tylko zastrzyki endorfin sprawiają, że się uśmiechasz.

Ja byłem tam, jestem tam i chyba będę na zawsze już taki,

Jak znajdziesz w tym siebie to chciałbym Ci w serce nadzieję wlać i dodać wiary,

Jeszcze będzie pięknie, zobaczysz.

Każdy koniec to nowy początek,

Każdy z oceanów ma gdzieś swój brzeg.

Nawet najciemniejsza z nocy ma kres,

A gdy skończy się, zrozumiesz to, że

Każdy koniec to nowy początek.

To co masz może w sekundę zniknąć.

Nawet jeśli będzie tak, nie martw się,

Bo nadejdzie dzień i naprawi wszystko.

Zamknąłem ten projekt i szczerze - sam nie wiem jak czuję się z tym,

Bo mam wrażenie, że nie powiedziałem Ci nic, a jednocześnie czuję, że powiedziałem wszystko,

Ale jeśli przesłuchałeś cały album, to rozumiesz to, że tak już musi być, bo

Nie ma we mnie fałszu, a jak robię coś to z sercem albo wcale, tym jest dla mnie hip-hop.

Nie szukam w tym hajsu - i nie zrozum mnie źle, bo jak wpadnie to super,

Lecz dziś robię muzę, bo mogę, nie muszę, bez presji, co przyniosła odwrotny skutek,

Taniego poklasku, choć lubię jak każdy go, uwierz, że na koniec dnia

Sam stanę przed lustrem i nikt za mnie nie zdecyduje już nigdy ile jestem wart.

Trochę lat już mam i widzę więcej, inne podejście mam do paru kwestii.

Ilość spraw, które są Ci obojętne rośnie wraz z liczbą ludzi co zawiedli.

Smak niespełnionych planów i obietnic gorzki jest jak te ścieżki, co Cię zwodzą

I prowadzą prostą drogą do obsesji, gdy chcesz się odnaleźć, bo nie jesteś sobą.

Z liczbą ludzi co odeszli rośnie przekonanie, że nic nie jest dane na zawsze.

Przykro patrzeć jak kolejny raz czyjeś staranie idzie tu marne.

Szybko ostudzi Twoje zapędy wystawienie się po raz kolejny na porażkę,

Zwłaszcza, gdy na jedną kartę postawiłeś wszystko - oby to był as kier.

Każdy koniec to nowy początek,

Każdy z oceanów ma gdzieś swój brzeg.

Nawet najciemniejsza z nocy ma kres,

A gdy skończy się, zrozumiesz to, że

Każdy koniec to nowy początek.

To co masz może w sekundę zniknąć.

Nawet jeśli będzie tak, nie martw się,

Bo nadejdzie dzień i naprawi wszystko.