Parapetówa ft. White 2115, Adi Nowak, Janusz Walczuk, Białas & Fukaj Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2022
Lyrics
Parapetówa ft. White 2115, Janusz Walczuk, Lanek, Bedoes & Jan-rapowanie - SB Maffija
...
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę
To pora obiadowa na tarasie konsumuję
Obwieszony złotem z wąsem White wygląda jak mój wujek
Raczę się, wlewam do kubka trunek
Kaszlę, karmelizuję pacunek
Gdy byłem mały, to sklejałem samoloty
Dziś też jestem mały, albo mamy duże domy (wille)
Więcej nic nie powiem, tak jak Reksiu, ale
Kiedyś wam pokażę tak jak Leksiu – palec
Ona dzwoni, piszę, pyta kiedy będę
Nie mogę rozmawiać, odpowiem Ci w piosence
Tu są trzy miliony na podjeździe, albo więcej
Wszędzie leży trawa, jakbym pojechał na Wembley
Nic nie piję, nic nie biorę, nic nie palę
Ale stałem obok White’a no i chyba się zjarałem
Więc usiadłem obok Lanka i chyba się na*ebałem
I się boje co się stanie jak siądę przy twoje starej – młody Borek
Zmieniliśmy hotel na pałac
I choć nie jest mój
To kiedyś nam kupię, jeśli będziesz chciała
W tamtym roku rozjebałem drzwi
W tym rozjebię CD – Bufor
Pokój dzielę z bratem
Z bratem dzielę papier
Toaletowy, do głowy wódy mi tylko nalej
Uśmiechniętą mam japę
Smutek został w Warszawie
Nikt nas tu nie podzieli bo wszyscy jesteśmy razem
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę
Tu nie dopadnie cię żadna troska
Bo wiszę nad drzwiami jak matka boska
Spytaj się White’a, co to jest kara boska
I nie trzaskaj drzwiami, chamie
Bo ci na łeb spadnie obraz ojca
Weź nie pierdol, jakie złe nawyki
Mafijczyki zaczynają ferie
Korkociągi robią pajacyki
Mam pełne tyty i różową bletkę
Motam
Kolacjowego, śniadaniowego
Pod lunch, o tak, yeah
Parapet się ugiął od tego
Miałem siedzieć w szkole
A tu dzwoni Kamil i mówi: Hotel
I to drugi
Pozdrawiam panią, z którą za tydzień mam ustny
Ustną maturę, ale tym się będę martwił później
W pałacu na kacu leję wódę aż usnę
I się nie obudzę, ej
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę
Skute Bobo, bobo
Najarany nie jestem sobą
Skute Bobo, jeszcze głośniej, niż DJ-BOB
Skute Bobo
Bas naku*wia po pi*dzie srogo
Młody harcerz, po śniadaniu tańce
Rozkładam se namiot, kiedy widzę fajną panią
One bawią się mną stale, bo mieszkam w domku dla lalek
Jak melanże, to na strzelnicy w Warce
Nie kupisz wejściówek do nas na parapetówę
Ktoś otwiera wielki pałac, a piłem za garażem wódę, ble
Teraz zapierdalam, mógłbym kupić za to furę
Tu pali się joint, tu leje się trunek
Zapraszam na górę
Jak się sukcesy sypią z nieba
To przestajesz je doceniać
I zaczynasz kumać
Co ma znaczenie a co nie ma
Pierwsze sto tysięcy jest jak pierwszy seks
Pierwszych kilka baniek jest jak pierwszy
syn, Flex
Moja pozycja daje mi nawinąć piąty wers
Dobra, Solar weź…
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w ch*j dawaj na parapetówę, hej
Parapetówę, hej
Dawaj na górę